niedziela, 22 wrze艣nia 2024

NOWY POCZ膭TEK - cz臋艣膰 13

/Wbrew pozorom, ten odcinek nie jest pechowy 馃槉 mi艂ej lektury./

Ula wr贸ci艂a do Gda艅ska dwa dni po 艢wi臋tach, odwo偶膮c po drodze Ja艣ka i King臋 do Warszawy. W drodze jak zwykle w艂膮czy艂a piosenki Andrei Berg. S艂ysz膮c obcy j臋zyk, Kinga a偶 podskoczy艂a na siedzeniu.

- Czy to… po niemiecku? – upewni艂a si臋. – Od kiedy to s艂uchasz Szwab贸w? – za偶artowa艂a.

Ula roze艣mia艂a si臋.

- Co? Nie… Po prostu jak by艂am  pierwszy raz w Berlinie, moi niemieccy znajomi zabrali mnie na koncert Andrei Berg, ich popularnej piosenkarki. A nast臋pnie dali mi jej p艂yty, 偶ebym mog艂a pos艂ucha膰 jej piosenek.

- No tak, przecie偶 ty 艣wietnie m贸wisz po niemiecku – przypomnia艂 sobie Jasiek. – A skoro znasz j臋zyk, to wiesz dok艂adnie, o czym s膮 piosenki. Teraz je s艂uchasz.

- Zgadza si臋.


Gdy tylko dotar艂a do Gda艅ska, przed jej mieszkaniem ju偶 czeka艂a na ni膮 Julia. Od razu pomog艂a jej wypakowa膰 walizk臋 z baga偶nika – i lekko si臋 przestraszy艂a.

- O matko, Ulka, pu艣cili ci臋 z torbami z tego Rysiowa? – zapyta艂a z lekkim przej臋ciem.

- Mo偶na tak to uj膮膰 – roze艣mia艂a si臋 panna Cieplak. – We藕 ode mnie walizk臋, a ja zabior臋 torb臋.

Wesz艂y do ​​艣rodka i przy fili偶ance gor膮cej herbaty, Ula opowiedzia艂a przyjaci贸艂ce o swoich 艢wi臋tach ze st臋sknion膮 rodzin膮, a tak偶e przekaza艂a ploteczki.

Julia ucieszy艂a si臋 na wie艣膰, 偶e w firmie odb臋dzie si臋 wesele, ale potem jej mina spowa偶nia艂a.

- Wybierasz si臋 na to wesele? – pytanie ostro偶nie.

- No wiesz… Maciek jest moim najlepszym przyjacielem. Dlaczego mia艂bym nie p贸j艣膰?

- A co, je艣li w艣r贸d os贸b z firmy pojawi膮 si臋 Marek i Paulina? Na pewno nie b臋d膮 chcieli przepu艣ci膰 takiej okazji, 偶eby si臋 pobawi膰.

- O tym nie pomy艣la艂am. Ale p贸jd臋. Nie b臋d臋 udawa艂a, 偶e go nie znam. A id臋 tam wy艂膮cznie dla Ma膰ka.

Po chwili nast膮pi艂 g艂臋boki oddech i opowiedzia艂a w skr贸cie o sytuacji w firmie.

- Naprawd臋 jest a偶 tak 藕le? – zmartwi艂a si臋 Julia. – Mimo tego, 偶e odda艂a艣 im ten weksel? 

- Weksel to jedno; ale druga sprawa to te nieszcz臋sne kredyty.

Widz膮c zaniepokojon膮 min臋 Julii, opowiedzia艂a w skr贸cie o dw贸ch kredytach, kt贸re zosta艂y zaci膮gni臋te na jej firm臋 „Pro-S”, aby pom贸c Markowi. Julia s艂ucha艂a jej i nie wiedzia艂a, co powiedzie膰.

- Jedyne, co mo偶esz zrobi膰, to pogada膰 z Wernerem. Skoro planujesz finalnie wr贸ci膰 do Warszawy, to przyda艂by si臋 tobie jaki艣 asystent, kto艣, kto przejmie twoje obowi膮zki. Najlepiej by艂oby, gdyby by艂a to osoba r贸wnie obeznana w ekonomii i znaj膮ca tak 艣wietnie niemiecki.

- No jasne, druga taka Ula Cieplak. Tylko czy kto艣 taki istnieje?

Roze艣mia艂y si臋 obie.

- S艂uchaj, a co porabiasz w Sylwestra? To ju偶 za trzy dni.

- Kurde blaszka, faktycznie… Wiesz, 偶e jako艣 o tym zapomnia艂am? Nie mam 偶adnych plan贸w.

- No, to ju偶 masz. Wczoraj, wyobra藕 sobie, wpad艂am na Wernera w Galerii Ba艂tyckiej. Powiedzia艂 mi, 偶e ma w Sopocie zaprzyja藕niony o艣rodek letniskowy. Zaprasza tam ekip臋 z naszej firmy, a tak偶e z KERIMY. B臋dziemy mogli tam r贸wnie偶 nocowa膰.

Ula by艂a tym zaskoczona.

- Co mu powiedzia艂a艣? A ty si臋 w og贸le wybierasz?

- Ja tak. Zgodzi艂am si臋 te偶 za ciebie, ale…

- Nie ma 偶adnego „ale”, bo oczywi艣cie ch臋tnie p贸jd臋.

* * *

Impreza sylwestrowa u Wernera ju偶 od samego pocz膮tku zapowiada艂a si臋 szampa艅sko. Zam贸wiony przez szefa transport zabra艂 ich na miejsce, a towarzystwo zacz臋艂o ju偶 艣wi臋towa膰 po drodze. Zanim dotarli na miejsce, ju偶 mieli pogodny nastr贸j.

Gospodarz przywita艂 ich w progu w艂asnego domu, 偶ycz膮c wszystkim dobrej zabawy. Odda艂 im r贸wnie偶 klucze od domk贸w, gdyby kto艣 potrzebowa艂 odpocz膮膰.

Ula rozejrza艂a si臋 po towarzystwie. W艣r贸d go艣ci rozpozna艂a tak偶e ekip臋 z KERIMY, do kt贸rych podesz艂a i przywita艂a serdecznie. W tym towarzystwie znalaz艂a si臋 r贸wnie偶 pi臋kna dziewczyna o ciemnych d艂ugich w艂osach, ozdobionych pasemkami. Na jej ramieniu pyszni艂 si臋 niesamowity tatua偶 w kszta艂cie p贸艂ksi臋偶yca. Dziewczyna swobodnie m贸wi艂a po niemiecku. My艣l膮c, 偶e nieznajoma jest Niemk膮, zagadn臋艂a do niej po niemiecku.

- Ich bin Polin – powiedzia艂a tamta, potrz膮saj膮c g艂ow膮. – Nazywam si臋 Zuzanna Schulz – doda艂a po polsku.

- Zuzanna Szulc… Zu藕ka Szulc? Czy my si臋 czasami nie znamy? Wyk艂ady u profesora Rychtera na SGH? – strzeli艂a.

Strza艂 by艂 celny. Zuzanna przytakn臋艂a.

- Oczywi艣cie. A ty musisz by膰…

- Ula Cieplak – wyci膮gn臋艂a do niej r臋k臋.

 - Ula Cieplak… No jasne! To ty mia艂a艣 zawsze najlepsze notatki na roku. Wszyscy od ciebie 艣ci膮gali艣my – roze艣mia艂a si臋.

- O czym rozmawiacie? – przerwa艂 im David Seidel. – Czy wy si臋 znacie?

- Tak. Zuzanna i ja znamy si臋 ze studi贸w.

- Co ty tutaj robisz? – nie mog艂a nadziwi膰 si臋 Ula. – Sk膮d znasz Wernera?

W odpowiedzi Werner pojawi艂 si臋 obok Zuzanny i obj膮艂 j膮 ramieniem.

- Widz臋, pani Urszulo, 偶e pozna艂a pani moj膮 siostrzenic臋. Ale sk膮d wy si臋 znacie?

- Nie wiedzia艂am, 偶e Zu藕ka jest pana siostrzenic膮. Znamy si臋 ze studi贸w.

- Chyba tylko wy na roku m贸wili艣cie do mnie „Zu藕ka". Nikt inny tak do mnie nie m贸wi艂 – u艣miechn臋艂a si臋 dziewczyna.

- To si臋 dobrze sk艂ada, 偶e ​​si臋 znacie, bo od nowego roku Zuzanna b臋dzie pracowa膰 razem z nami. Jest ekonomist膮.

Ta wiadomo艣膰 ucieszy艂a Ul臋.

* * *

Kilka dni po rozpocz臋ciu nowego roku, do gabinetu Uli wszed艂 Werner, w towarzystwie Zuzanny.

- Pani Urszulo, jak ju偶 wspomnia艂em, moja siostrzenica b臋dzie pracowa膰 z nami. A poniewa偶 znacie si臋 ze studi贸w, to my艣l臋, 偶e mo偶ecie 艣mia艂o pracowa膰 razem. Mo偶e… jako pani asystentka?

- Oczywi艣cie, bardzo ch臋tnie – zgodzi艂a si臋 Ula, a kole偶anka przytakn臋艂a.

Zuzanna zosta艂a od razu wprowadzona w najwa偶niejsze sprawy. Uwa偶nie przegl膮da艂a wszystkie dokumenty i zadawa艂a rzeczowe pytania. Kiedy ju偶 by艂a ze wszystkim na bie偶膮co, usiad艂y razem przy kawie.

- Nie mia艂am poj臋cia, 偶e jeste艣 siostrzenic膮 Wernera.

- Bo te偶 si臋 nie chwali艂am. Ja nosz臋 nazwisko po moich rodzicach, a Joachim jest bratem mojej mamy. M贸j tata jest Niemcem, nazywa si臋 Arnold Schulz – przeliterowa艂a dla pewno艣ci – ale ja w Polsce u偶ywam polskiej wersji, Szulc. Tak mi jest 艂atwiej.

- A gdzie si臋 urodzi艂a艣, w Polsce czy w Niemczech?

 - Urodzi艂am si臋 i mieszkali艣my w Polsce, we Frankfurcie nad Odr膮; a potem tata kupi艂 dom w Monachium. Natomiast do szko艂y podstawowej, liceum i na studia chodzi艂am w Polsce. Mieszka艂am w艂a艣nie u wuja.

- Rozumiem.

* * *

Maj膮c wsparcie w postaci asystentki, a zarazem kole偶anki ze studi贸w, Ula by艂a spokojna o prac臋. Za ka偶dym razem, gdy wybiera艂a si臋 do Berlina, obie dziewczyny je藕dzi艂y razem. Zuzanna tak偶e zna艂a si臋 艣wietnie z Davidem i Lis膮. Mo偶na powiedzie膰, 偶e obie na tym korzysta艂y.

Kt贸rego艣 popo艂udnia, Julia wesz艂a do Uli, wykorzystuj膮c chwilow膮 nieobecno艣膰 panny Szulc. Ula przegl膮da艂a plik dokument贸w.

- Ulka… bardzo jeste艣 zaj臋ta? – zapyta艂a.

- Nie, a co si臋 sta艂o?

- Jak ci si臋 pracuje z t膮 Szulc?

- Bardzo dobrze. Przez to, 偶e Zu藕ka i ja znamy si臋 od czas贸w studi贸w, 艣wietnie si臋 rozumiemy.

- Ciesz臋 si臋. A jak tam twoje kredyty? Sp艂acasz?

- Tak, sp艂acam, nie musisz si臋 obawia膰. Ka偶d膮 pensj臋 i premi臋 przeliczam z euro na z艂ot贸wki, i od razu przeznaczam odpowiedni膮 pul臋 pieni臋dzy na sp艂at臋 kredytu. Bo tak naprawd臋 p艂ac臋 tylko za paliwo do mojego samochodu, i twojej mamie za czynsz i media.

- No tak. A du偶o ci jeszcze zosta艂o do sp艂aty?

Ula pokaza艂a jej harmonogram sp艂at i adnotacje z dat膮 przelew贸w.

- Jak tak dalej p贸jdzie, to sp艂ac臋 przynajmniej ten jeden kredyt, p贸ki jeszcze tu jestem na kontrakcie.


Mniej wi臋cej na ten temat Ula pok艂贸ci艂a si臋 z Ma膰kiem. Przyjaciel zbeszta艂 j膮 lekko.

- Ulka, a ty co tak si臋 dla nich po艣wi臋casz? – m贸wi艂. – Ma艂o przez nich p艂aka艂a艣?

- Maciek, ale ja to robi臋 wy艂膮cznie dla Ali, Eli, Izy… nawet dla twojej Ani. I tylko dlatego si臋 tak po艣wi臋cam.

- A nie czasami dla Marka? – zapyta艂 z lekk膮 kpin膮.

Ula zaczerwieni艂a si臋.

- Maciek… Im szybciej sp艂ac臋 te kredyty, tym szybciej si臋 od nich uwolni臋.

 Od nich i od Marka.

- No dobrze, ja ju偶 nic nie m贸wi臋 – przyjaciel podni贸s艂 w ge艣cie obronnym obie r臋ce do g贸ry.

Na tym stan臋艂o. Na szcz臋艣cie dzi臋ki pensji i premiom, Uli uda艂o si臋 sp艂aci膰 prawie w ca艂o艣ci jeden kredyt, ten na reprezentacj臋. Drugi, ten na patenty, by艂 sp艂acany po kolei.

Ten temat dziewczyny wa艂kowa艂y jeszcze przez kilka dni. Ula zdradzi艂a przyjaci贸艂ce rozmow臋 z Alicj膮 i propozycj臋, 偶eby wr贸ci膰 do „Febo & Dobrza艅ski”.

- I co, chcesz tam wr贸ci膰? – zapyta艂a ostro偶nie Julia.

- Jeszcze nie wiem, kurde blaszka… Im bardziej staram si臋 uciec od przesz艂o艣ci, tym mocniej mnie dopada. Co ja mam robi膰?

- Mo偶e nie staraj si臋 na si艂臋 ucieka膰, tylko staw jej czo艂a – doradzi艂a szczerze przyjaci贸艂ka.

- Julka, a czy ty my艣lisz, 偶e to takie proste? Ca艂y czas mam przed oczami szuflad臋 z nieszcz臋snymi b艂yskotkami od Sebastiana, i jeszcze ten li艣cik…

Julia po艂o偶y艂a jej serdecznie r臋k臋 na ramieniu.

- Wiem, 偶e ci臋偶ko jest zmierzy膰 si臋 z przesz艂o艣ci膮. Ale co by艂o, to by艂o, i tego nic nie zmieni; a co b臋dzie, to wszystko zale偶y od ciebie.

- Dzi臋ki, Julia. Kochana z ciebie przyjaci贸艂ka.

艣roda, 24 kwietnia 2024

NOWY POCZ膭TEK - cz臋艣膰 12

Zgodnie z obietnic膮, w pierwszy dzie艅 Bo偶ego Narodzenia, Beatka obudzi艂a si臋 wcze艣nie i spojrza艂a przez okno. Tata mia艂 racj臋 m贸wi膮c, 偶e dzisiaj na pewno p贸jd膮 na sanki. Z t膮 my艣l膮 – i z rado艣ci膮 – zapuka艂a do pokoju Uli.

Dziewczyna dopiero co otworzy艂a oczy i poczu艂a, 偶e siostrzyczka daje jej buziaka na dzie艅 dobry.

- Cze艣膰. Jak si臋 spa艂o? – zapyta艂a Ula.

- Super. A wiesz, 偶e na dworze jest mn贸stwo 艣niegu? P贸jdziemy na sanki?

- Tak chcesz i艣膰? W pi偶amce i bez 艣niadania? – Ula z艂apa艂a ma艂膮 i zacz臋艂a j膮 艂askota膰.

- Nie! – pisn臋艂a ma艂a, 艣miej膮c si臋. – Po 艣niadaniu i po ko艣ciele.

- No to zmykaj si臋 ubiera膰. Bo jak wstan臋 i zaczn臋 atak 艂askotek…

J贸zef zapuka艂 do pokoju starszej c贸rki, s艂ysz膮c 艣miechy i piski.

- A co wy robicie za ha艂asy od rana? – zapyta艂 weso艂o. – Dzie艅 dobry, Ula.

- Bo Beti chce i艣膰 w pi偶amie na sanki – roze艣mia艂a si臋 Ula. – Dzie艅 dobry, tato.

- Wcale 偶e nie – zaprotestowa艂a ma艂a.

- Oczywi艣cie p贸jdziecie, ale po 艣niadaniu i po ko艣ciele. Chod藕cie, Ala szykuje 艣niadanie.

Zagarn膮艂 ramieniem m艂odsz膮 c贸rk臋, daj膮c starszej c贸rce czas, 偶eby si臋 przebra艂a.


Ula do艂膮czy艂a do reszty rodziny przy 艣niadaniu. Zjedli razem, a potem ojciec zdecydowa艂, 偶e wybior膮 si臋 na msz臋 na 10.00. Alicja odruchowo si臋gn臋艂a po swoje kluczyki; ale Ula uprzedzi艂a j膮.

- Mamo, poczekaj. A mo偶e by艣cie chcieli przejecha膰 si臋 moim male艅stwem?

- Twoim? – zapyta艂a zaskoczona.

- No co? Nie chcecie sprawdzi膰 w praktyce moich umiej臋tno艣ci kierowcy? – roze艣mia艂a si臋 Ula. – Tylko prze艂贸偶 mi do samochodu siedzisko dla Beti.

- O, dobrze, 偶e przypominasz. J贸zek, Beti. Jedziemy z Ul膮 do ko艣cio艂a jej samochodem.

Rodzina zesz艂a na d贸艂, zostawiaj膮c Ja艣ka w domu. Nie musia艂 i艣膰 rano do ko艣cio艂a, bo przecie偶 by艂 na pasterce.

- Chcesz usi膮艣膰 na miejscu pasa偶era, mamo? – zapyta艂a kurtuazyjnie dziewczyna.

- Je艣li mog臋, to bardzo ch臋tnie.

- A ja siedz臋 za Ul膮 – zarz膮dzi艂a Beti.

- Oczywi艣cie, i tak masz siedzisko za kierowc膮.

Ula jecha艂a spokojnie, dostosowuj膮c pr臋dko艣膰 do warunk贸w panuj膮cych na rysiowskich drogach. Zaparkowa艂a sprawnie na parkingu przy ko艣ciele i ca艂a rodzina Cieplak贸w wysiad艂a, id膮c na msz臋.


Po ko艣ciele dopad艂a ich – oczywi艣cie – w艣cibska pani D膮browska. Nie by艂aby sob膮, gdyby si臋 nie wtr膮ci艂a.

- A co to, Cieplaki sprawi艂y sobie nowe auto? Jak kogo艣 na to sta膰, to si臋 nie dziwi臋.

- Dzie艅 dobry, pani D膮browska – powiedzia艂a Ula.

Kobieta zmierzy艂a j膮 wzrokiem.

- Ula? To艣 ty nie w dalekim 艣wiecie?

- Przyjecha艂am tylko na 艢wi臋ta – odpar艂a. – Ale nied艂ugo wracam do siebie.

- Ty lepiej ch艂opa sobie znajd藕, a nie r贸b karier臋.

Ula pos艂a艂a jej kr贸tkie spojrzenie. Na szcz臋艣cie z k艂opotu wybawili ich Ania z Ma膰kiem, kt贸rzy r贸wnie偶 byli na tej samej mszy. Czarnow艂osa u艣ciska艂a j膮 serdecznie.

- Panie J贸zefie, mo偶emy wprosi膰 si臋 na kawk臋 po po艂udniu? – zapyta艂 pogodnie Maciek. – A gdzie macie Ja艣ka?

- Mo偶ecie, pewnie. Jasiek z King膮 byli w nocy na pasterce – wyja艣ni艂 ojciec.

- Rozumiem. Jakby si臋 uda艂o, to fajnie by by艂o, gdyby Kinga te偶 do was przysz艂a.

- Pogadam z Ja艣kiem, poprosz臋 go, 偶eby zaprosi艂 do nas King臋.

- Uuu, Ulka, ty dzisiaj za kierowc臋? – zdumia艂a si臋 Ania. – To ju偶 nie Ala?

- To tylko jednorazowo do ko艣cio艂a – roze艣mia艂a si臋 Ula. – To o kt贸rej b臋dziecie?

- 15, mo偶e by膰?

- Pasuje.

- Maciek, a p贸jdziecie z nami na sanki? – wtr膮ci艂a si臋 Beti. – Razem z…

Zawaha艂a si臋, nie wiedz膮c jak powiedzie膰 – „ciocia”, „pani” czy po imieniu. Ania przykucn臋艂a przy niej, wzi臋艂a j膮 za r臋k臋 i u艣miechn臋艂a si臋.

- Je艣li chcesz, to mo偶esz m贸wi膰 do mnie po imieniu. Jestem Ania.

- A ja Beatka. To co, p贸jdziemy na sanki?

- Mo偶emy si臋 wybra膰. Ju偶 tak dawno nie je藕dzi艂am na sankach. Za godzin臋 u was pod domem?

- Jasne. To jeste艣my um贸wieni.


Zgodnie z obietnic膮, Ula i Beatka spotka艂y si臋 z Ani膮 i Ma膰kiem przed domem. Jasiek i Kinga tak偶e mieli ochot臋 na jazd臋 na sankach. Ula i Maciek wiedzieli, gdzie s膮 najlepsze g贸rki do zje偶d偶ania, dlatego podjechali tam swoimi samochodami.

Na miejscu by艂o ju偶 sporo amator贸w jazdy na sankach i innego 艣nie偶nego szale艅stwa. Beatka koniecznie chcia艂a pozje偶d偶a膰, dlatego poprosi艂a Ul臋, 偶eby wyj臋艂a jej z baga偶nika sanki, kt贸re dosta艂a od rodzic贸w na 艢wi臋ta.

- To co, kto pierwszy ze mn膮 jedzie? – zapyta艂a ma艂a.

- Ja z tob膮 jad臋 – zadeklarowa艂a si臋 Kinga.

W tym czasie Ania i Ula rozmawia艂y chwil臋 ze sob膮.

- I co u ciebie s艂ycha膰, Ula? Ala co艣 wspomina艂a, 偶e wyjecha艂a艣 do Gda艅ska…

Dziewczyna by艂a odrobin臋 z艂a na matk臋, 偶e wygada艂a jej tajemnic臋, ale pokiwa艂a g艂ow膮.

- Tak, mieszkam i pracuj臋 w Gda艅sku. Ale opowiem ci, jak do nas przyjdziecie po po艂udniu. Daleko nie macie – roze艣mia艂a si臋.

- No okej.

Zabawy na 艣niegu trwa艂y jeszcze d艂ugo. Gdy wszyscy ju偶 poczuli solidne zm臋czenie, Ula zgarn臋艂a rodze艅stwo do samochodu, aby wr贸ci膰 do domu na obiad i si臋 rozgrza膰.

- Ju偶 jeste艣cie – przywita艂a ich Alicja. – Myjcie r臋ce i siadajcie do sto艂u, ju偶 nalewam gor膮cego barszczu.

- Mamo, a zosta艂y jeszcze paszteciki? – zapyta艂a Beti.

- Oczywi艣cie 偶e s膮. Prosz臋 bardzo – poda艂a im misk臋.

- Maciek i Ania zapowiadali si臋 na 15 – powiedzia艂 ojciec do Ja艣ka. – I prosili, 偶eby Kinga te偶 przysz艂a.

- No spoko, to zaraz do niej napisz臋.

Dziewczyna odpisa艂a, 偶e co prawda mieli jecha膰 z rodzicami w go艣ci; ale obieca艂a przyj艣膰 na chwil臋, aby wys艂ucha膰, co Maciek i Ania maj膮 im do powiedzenia.


Kinga przysz艂a do Cieplak贸w r贸wno z Ani膮 i Ma膰kiem. Ala pocz臋stowa艂a go艣ci piernikiem i aromatyczn膮 kaw膮.

- Ulka, m贸wi艂a艣, 偶e mieszkasz i pracujesz w Gda艅sku – zwr贸ci艂a si臋 do niej Ania. – Czym si臋 zajmujesz?

- Jestem konsultantem do spraw finansowo-ekonomicznych, i w spos贸b szczeg贸lny rozwijam znajomo艣膰 j臋zyka niemieckiego.

- A ten konsultant… to znaczy co?

- To co艣 jak stanowisko Aleksa, a potem moje w „Febo & Dobrza艅ski”. No i cz臋sto kursuj臋 mi臋dzy Gda艅skiem a Berlinem.

- Pami臋tam, jak profesjonalnie rozmawia艂a艣 z Ingrid Kr眉ger – przypomnia艂a sobie Ania. – Wszyscy byli zaskoczeni, zw艂aszcza Paulina i Marek.

Ula drgn臋艂a na d藕wi臋k imienia dawnego szefa.

- A ty my艣lisz, 偶e dlaczego Marek poprosi艂 w艂a艣nie mnie na t艂umaczk臋 Ingrid? – odpowiedzia艂a pytaniem Ula. – W艂a艣nie dlatego, 偶e jako jedyna zna艂am perfekt niemiecki. Logiczne, 偶e tylko ja mog艂am porozmawia膰 z ni膮 w jej ojczystym j臋zyku.


 

Po podwieczorku Ania si臋gn臋艂a do torebki.

- S艂uchajcie, w sumie to dobrze si臋 sk艂ada, 偶e jeste艣cie tu razem, bo mamy co艣 dla was. – To m贸wi膮c, wyci膮gn臋艂a trzy koperty. – Alu, na twoje r臋ce, prosz臋.

- „Anna Banaszyk i Maciej Szymczyk wraz z rodzicami maj膮 zaszczyt zaprosi膰 Alicj臋, J贸zefa i Beatk臋 Cieplak na uroczysto艣膰 zawarcia zwi膮zku ma艂偶e艅skiego…” – przeczyta艂a Alicja z rado艣ci膮. – Oczywi艣cie ju偶 teraz potwierdzamy, 偶e przyjedziemy.

- Jasiu, to dla ciebie i Kingi – Ania poda艂a mu kopert臋 z osobnym zaproszeniem. – Nie pami臋tam tylko, Kinga, jak masz na nazwisko.

- Matysiak – podpowiedzia艂a dziewczyna.

- To ju偶 dopisz臋. A to, Ula, dla ciebie.

Ula otworzy艂a zaproszenie i zwr贸ci艂a uwag臋 na dat臋. 27 czerwca.

Do tego czasu powinnam ju偶 wszystko sobie pouk艂ada膰.

- Jeszcze raz dzi臋kuj臋 za zaproszenie i bardzo si臋 ciesz臋 waszym szcz臋艣ciem.

- Nie wyobra偶am sobie, 偶e mog艂oby was nie by膰 na naszym weselu – rozpromieni艂 si臋 Maciek. – Przecie偶 jeste艣cie dla nas jak rodzina.

- A w firmie ju偶 byli艣cie? – zaciekawi艂a si臋 Ula. – Dobrza艅scy ju偶 wiedz膮 o waszym 艣lubie?

- No, firm臋 ju偶 mamy za sob膮. Na spotkaniu op艂atkowym przekaza艂am zaproszenie dla ludzi z pracy.


Wieczorem Ula si臋gn臋艂a po sw贸j pami臋tnik.

A wi臋c Ania i Maciek bior膮 艣lub. Zazdroszcz臋 im i 偶ycz臋 wszystkiego najlepszego. Od zawsze do siebie pasowali i wiem, 偶e b臋d膮 razem bardzo szcz臋艣liwi. Czy i mnie kiedy艣 spotka takie szcz臋艣cie? Czy zdo艂am zapomnie膰 o Marku, czy w艂a艣nie wr臋cz przeciwnie – wr贸cimy do siebie i mi臋dzy nami b臋dzie jak dawniej? A mo偶e nie jak dawniej; mo偶e teraz zaczniemy od pocz膮tku?

niedziela, 14 kwietnia 2024

W poprzednich cz臋艣ciach 馃槉

Dla przypomnienia, streszczam, co do tej pory wydarzy艂o si臋 u naszej ulubionej pary.
  • Po wyrzuceniu z „Febo & Dobrza艅ski”, Ula opuszcza Rysi贸w i decyduje si臋 wyjecha膰 do Gda艅ska
  • Marek wyznaje Paulinie, 偶e Ula by艂a jego kochank膮. Rozstaj膮 si臋 w zgodzie, postanawiaj膮 zosta膰 przyjaci贸艂mi, odwo艂uj膮 艣lub i urz膮dzaj膮 dla przyjaci贸艂 przyj臋cie „nie-艣lubne”
  • Ula wynajmuje mieszkanie w Gda艅sku u matki Julii S艂awi艅skiej. Zaprasza w odwiedziny tat臋, Alicj臋 i Beatk臋, organizuj膮c dla nich wypraw臋 na Westerplatte. Na ko艅cu oddaje Ali teczk臋 z udzia艂ami Marka
  • Alicja i J贸zef wracaj膮 do Rysiowa, para po raz pierwszy si臋 ca艂uje. Kobieta przekazuje weksel w r臋ce Krzysztofa
  • Ula odnawia znajomo艣膰 z Juli膮, dziewczyny zaprzyja藕niaj膮 si臋. Ula zatrudnia si臋 na kontrakcie jako konsultant do spraw finansowo-ekonomicznych, z zaawansowanym j臋zykiem niemieckim. Julia poznaje kulisy odej艣cia Uli z pracy, jej romansu z Markiem oraz niefortunnego pokazu FD Sportivo, jak r贸wnie偶 spotkania z Ingrid Kr眉ger
  • Ula odnajduje si臋 bez problemu w nowym miejscu. Wyje偶d偶a do Berlina i poznaje Lis臋 i Davida Seidel, w艂a艣cicieli niemieckiej firmy "KERIMA MODA", a tak偶e ich przyjaci贸艂. Nowi znajomi zabieraj膮 j膮 na koncert Andrei Berg, piosenkarki popularnej w Niemczech
  • Krzysztof przekazuje Markowi weksel. Obaj panowie Dobrza艅scy g艂owi膮 si臋, w jaki spos贸b sp艂aci膰 kredyt zaci膮gni臋ty przez Ul臋. Paulina torpeduje deal Aleksa z W艂ochami. Zapowiada, 偶e nie b臋dzie go wi臋cej popiera膰, woli zachowa膰 neutralno艣膰
  • Alicja wprowadza si臋 do Rysiowa i przyjmuje pier艣cionek zar臋czynowy od J贸zefa. Para sp臋dza ze sob膮 noc. Jasiek zdaje matur臋, informuje ojca i Alicj臋 o studenckich planach. Alicja odst臋puje mu swoje mieszkanie
  • Jasiek i Kinga dostaj膮 si臋 na studia i zamieszkuj膮 w mieszkaniu Alicji. W tym czasie kobieta wychodzi za m膮偶 za J贸zefa. Podczas przyj臋cia – garden party u nowo偶e艅c贸w – nachodzi ich pani D膮browska. Widz膮c obr膮czk臋 na palcu J贸zefa, ucieka stamt膮d jak niepyszna 
  • Jasiek odwiedza siostr臋 w Gda艅sku. Zdaje jej relacj臋 ze 艣lubu Alicji i ojca, co bardzo cieszy Ul臋
  • Ula odwiedza rodzin臋 na Wszystkich 艢wi臋tych. Sk艂ada ojcu i nowej mamie najlepsze 偶yczenia na now膮 drog臋 偶ycia. Dowiaduje si臋 r贸wnie偶, 偶e Maciek zar臋czy艂 si臋 z Ani膮
  • Ula zdaje egzamin na prawo jazdy, dostaje od szefa s艂u偶bowy samoch贸d – Renault Clio. Przyje偶d偶a nim do Rysiowa na Bo偶e Narodzenie, zaskakuj膮c tym najbli偶szych. Rodzina Cieplak贸w sp臋dza razem 艣wi膮teczny czas. Alicja informuje dziewczyn臋, 偶e mimo oddania weksla, w "Febo & Dobrza艅ski" 藕le si臋 dzieje. Prosi, aby Ula wr贸ci艂a do dawnej firmy, ale tym razem 偶eby pokaza膰 do艣wiadczenie zdobyte w Gda艅sku i w Berlinie
  • Ula waha si臋, czy ma wr贸ci膰 i zn贸w pracowa膰 z Markiem. P贸ki co, zaczyna do Alicji m贸wi膰 „mamo”, na co Alicja odpowiada, 偶e od dawna kocha j膮 jak c贸rk臋
  • Paulina i Marek sp臋dzaj膮 Bo偶e Narodzenie z seniorami Dobrza艅skimi i Aleksem. Na pro艣b臋 Krzysztofa, do艂膮cza do nich Pshemko. Wsp贸lnie wspominaj膮 rodzic贸w Aleksa i Pauliny oraz dawne Bo偶e Narodzenie
  • Paulina wypomina Markowi, 偶e zaprzesta艂 poszukiwa艅 Uli. Stawia mu ultimatum: albo m艂ody Dobrza艅ski zacznie szuka膰 Uli i b臋dzie o ni膮 walczy艂, albo ona zerwie ich przyja藕艅
  • Marek rozpami臋tuje s艂owa Pauliny. Zaprasza dawn膮 narzeczon膮 do swojego nowego mieszkania i wracaj膮 do rozmowy na temat Uli. Obydwoje przyznaj膮 si臋 sobie do poca艂unku (Marek z Ul膮, Paulina z Lwem) i do tego, 偶e ze wzgl臋du na swoje narzecze艅stwo nie mogli sobie pozwoli膰 na bycie z kim艣 innym. Marek daje W艂oszce zielone 艣wiat艂o na nowy zwi膮zek
Ci膮g dalszy nast膮pi… 馃敎

czwartek, 11 kwietnia 2024

Wa偶na informacja

Kochani moi czytelnicy i komentatorzy, kt贸rzy 艣ledzili艣cie z zapartym tchem bloga Opowie艣ci sercem pisane.

Z powodu tego, 偶e musia艂am zmieni膰 telefon i maila, b臋d臋 kontynuowa膰 opowie艣膰 o Uli i Marku pod nowym adresem.

Najpierw przypomn臋 wam jednak, co by艂o w poprzednich cz臋艣ciach.

Serdecznie zapraszam do dalszej lektury i przepraszam za zamieszanie.

Olka.

NOWY POCZ膭TEK - cz臋艣膰 13

/Wbrew pozorom, ten odcinek nie jest pechowy 馃槉 mi艂ej lektury./ Ula wr贸ci艂a do Gda艅ska dwa dni po 艢wi臋tach, odwo偶膮c po drodze Ja艣ka i King臋 ...